środa, 4 września 2013

Mercedes marki Toyota

Ostatnio dowiedziałam się, czym różni się Mercedes od Toyoty. Znaczkiem. Nie, żeby ta wiedza była mi do czegokolwiek potrzebna, ale jak już P. daje mi wykład, to staram się udawać zainteresowanie. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie fakt, że z motoryzacją nie mam naprawdę nic wspólnego. Ale wracając do tematu: Zastanawiałam się, czy nasi współlokatorzy wrócili z przejażdżki. Śledztwo rozpoczęłam od wyjrzenia przez okno. Ujrzałam srebrne auto, więc stwierdziłam, że, niestety, przyjechali bo ich Toyota stoi (P. był tak uprzejmy i wyjaśnił mi kiedyś, że to coś, czym jeżdżą to Toyota). P. podszedł do okna i pyta gdzie samochód. Pokazuję mu ten srebrny.( Nie ukrywam, że ciśnienie wzrosło mi niebezpiecznie). Pokaż mi palcem, który masz na myśli. Pokazałam, a P., obrzucił mnie spojrzeniem pełnym pogardy i załamania. To jest MERCEDES, kobieto! No, ale jest srebrny...Moje próby tłumaczenia nie przekonały mojego towarzysza. [Czułam się, niczym w podstawówce, gdy na znienawidzonej lekcji matematyki Zocha wyśmiewała mój sprawdzian na środku klasy. Traumę mam do dzisiaj (i do dzisiaj życzę nauczycielce wszystkiego co najgorsze)]. Nie ma tego złego, teraz już wiem, że symbol Mercedesa, to taka gwiazdka w kółku, a Toyota...Toyota ma inny  ;-)

W taki oto sposób, dołączyłam do licznej grupy kobiet, które w samochodach rozpoznają jedynie kolory. Ale za to potrafię rozróżnić sukienkę i spódnicę. I pranie nastawię...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz